W dniu dzisiejszym zawitał do nas iluzjonista. Pan magik potrzebował do pomocy kilku asystentów-oczywiście z tym nie było żadnego kłopotu. Patrzyliśmy uważnie, ale czarowanie to naprawdę trudna sztuka! Widzieliśmy książeczkę-kolorowanki, bez obrazków, a za chwilę z obrazkami, a kiedy pan czarodziej rozdał niewidzialne kolorowe kredki i pomalowaliśmy na niby obrazki, nagle w książce można było ujrzeć wszystkie obrazki pomalowane w kolorze. Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak nasza koleżanka próbowała zrobić jajecznicę, mieszała czarodziejską różdżką, by po przykryciu garnka pokrywką wydostały się z niego słodkie pianki, które można było zjeść. Nie wiemy, co stało się z rozbitymi jajkami,które były w garnku. Nie wiemy też, w jaki sposób mnożyły się pieniążki, które iluzjonista wyciągał zza naszych uszu. Pan iluzjonista dla każdego dziecka wyczarował z baloników różne cudeńka-pieski, myszki, kotki, które można było zabrać do domu. Radości było, co nie miara!

Po czarach przyszła pora na bal.

Dzieci, choć nie wszystkie były przebrane w bajkowe stroje, a salę balową przystroiliśmy wcześniej balonikami. Dzieci nie trzeba było zachęcać do tańca, bo przy odpowiedniej muzyce nogi same tańczyły. Były konkursy, które prowadził Pan Daniel,a Pani Justyna poprowadziła krótki kurs tańca. Chętnych nie brakowało! Po prawie godzinnym balu przyszła pora na obiad i krótki odpoczynek. To był kolejny dzień pełen wrażeń.