Szczęście
Szczęście owszem się zdarza,
Starczy mieć guzik i spotkać… kominiarza

 

Na pewno każdy z nas często zastanawiał się skąd się wziął sympatyczny zwyczaj łapania za guzik na widok kominiarza. Zwyczaj jest tak stary jak samo kominiarstwo. „Otóż w czasach, gdy w Europie z pojedynczych budowli zamieszkiwanych przez jedną rodzinę zaczęły powstawać osady zamieszkałe przez kilka lub kilkanaście rodzin, często spokrewnionych, a w domostwach zaczęto stosować kominy do odprowadzania dymów, wówczas z dużych miast przychodzili kominiarze, którzy wędrowali od osady do osady zajmując się czyszczeniem kominów. Kominiarz zbliżając się do osady był oczekiwany przez gospodynie domostw, każda z nich chciała, aby kominiarz w pierwszej kolejności przyszedł do jej domostwa oczyścić komin, a z uwagi na to, że ubranie kominiarza było usmolone sadzą, to łapały go właśnie za guzik, który wydawał im się najczyściejszy i ciągnęły do swojego domostwa. Dlatego dziś na ulicy słyszymy: złap się za guzik, złap kominiarza za guzik lub wręcz urwij kominiarzowi guzik, to będziesz miał szczęście. ”

My w dniu 23.04.2013r mieliśmy właśnie taką możliwość i każdy z nas na koniec złapał za guzik Kominiarzy. Mamy nadzieje, że to szczęście przyjdzie już nie długo. Podczas tego spotkania dowiedzieliśmy się jeszcze wielu ciekawostek. Teraz wiemy, że Kominiarz przyczynia się w znacznej mierze do zabezpieczania obiektów przed groźnymi w skutkach pożarami, chroni zdrowie i życie ludzkie przed zaczadzeniem, stwarza lub podtrzymuje wymagane warunki do możliwie najlepszego wykorzystywania paliw, przyczynia się również do ochrony środowiska, stoi ogólnie rzecz biorąc – na straży zdrowia i życia ludzkiego. Zawód kominiarza pociąga za sobą wielką odpowiedzialność. Zatem można powiedzieć, że kominiarz nie tylko przynosi szczęście, ale również eliminuje nieszczęście.

Poznaliśmy wiele narzędzi, jakie wykorzystuje kominiarz w swej pracy: klucze kominiarskie, liny kominiarskie, graca kominiarska, pręty do przepychania, szczotki do czyszczenia przewodów kominowych, zestaw do czyszczenia podczas wypalania sadzy, anemometr cyfrowy, który służy do pomiaru ciągu w kominie oraz do mierzenia temperatury spalin. Każdy z nas na własne oczy zobaczył jak wygląda sadza wydobyta z komina. Teraz już wiemy, co z niej jest produkowane. Był to dla nas bardzo miło spędzony czas.

 

Wiersz o kominiarzu

Rzadko się to dzieciom zdarza

By mieć ojca kominiarza.

Zwykle ojciec jest kimś innym –

To strażakiem lekkim, zwinnym, urzędnikiem, inżynierem,

Konduktorem lub szoferem, adwokatem, aptekarzem,

Literatem lub lekarzem.

Czasem w cyrku jest komikiem, szewcem, krawcem

lub górnikiem

Oficerem policjantem,

lub niestety bumelantem.

Ale rzadko się to zdarza,

by mieć ojca kominiarza!

Tata taki w cylinderku

chętnie jeździ na rowerku,

A gdy znajdzie się na dachu,

biega tam bez cienia strachu,

Wspina się, nieomal lata –

niby jakiś akrobata.

Nagle wszystkim z oczu ginie,

Już ze szczotką jest w kominie.

Każdy go z radością wita,

zabobonny guzik chwyta

I nerwowo w palcach kręci:

„o kominiarz! Wszyscy Święci! Teraz los nam się poprawi

Będzie można się zabawić,

teraz szczęście w dom nasz spłynie!”

A on ? Zniknął już w kominie!

Po robocie czysty biały,

bawi się z syneczkiem małym,

Zaś wieczorem snuje baśnie,

aż syneczek przy nich zaśnie.

Często też dla małej córki

zrywa z nieba modre chmurki,

Lub gdy go poprosi o to –

lśniącą blaskiem gwiazdkę złotą.

Rano znowu w cylinderku

mknie wesoło na rowerku.

Popatrz – znowu jest na dachu,

biega tam bez cienia strachu

Wspina się, nieomal lata,

niby jakiś akrobata.

Źródło: Kominiarz Polski 2/98

 

Tekst i zdjęcia
Justyna Pajdak