262 wizyt PRACA ZDALNA : W krainie emocji
Kochane dzieci, w tym trudnym czasie, spotykacie się z różnymi emocjami, nie zawsze tymi pozytywnymi. Czujecie smutek i złość, że nie możecie spotykać się z grupą, znajomymi oraz wychodzić na dwór. Jak obserwujemy na zdjęciach, które nam wysyłacie, mimo wszystko macie radosne minki , potraficie cieszyć się czasem spędzonym z najbliższymi. Miło na was popatrzeć, choć na zdjęciach 🙂
Poniżej zamieszczam dwa opowiadania, które pomogą wam zrozumieć dwie emocje: cierpliwość oraz niezadowolenie. Pod każdym opowiadaniem znajdują się pytania, zachęcam do przeczytania 🙂
1) CIERPLIWOŚĆ:
– Joasiu, na święta
przyjadą do nas: ciocia Renia, wujek Heniek i Martynka – zakomunikowała w środę
mama.
No i przyjechali rano w Wielki Piątek.
– Jaka ta Joasia jest duża! – zachwyca się ciocia.
„Nic dziwnego, mam w końcu jedenaście lat” – myśli Joasia i oddaje
siarczyste pocałunki cioci.
– A Martynka, jaka śliczna – odwzajemnia zachwyt mama.
Pięcioletnia dziewczynka uśmiecha się niepewnie i skubie spódniczkę.
Powitania, śniadanie,
wesołe rozmowy, a potem…
– Joasiu, wyjdź z Martynką na spacer, bo mamy dużo pracy – stwierdza mama, a
ciocia kiwa głową na zgodę.
Joasia bierze kuzynkę za rękę i wychodzą na podwórko. Po nocnym deszczu lśnią
na nim spore kałuże.
– Mogę pobiegać? – pyta Martynka.
– A biegaj sobie – pozwala Joasia i puszcza jej małą rączkę.
Martynka biega jak szalona
pomiędzy ławkami, w pewnym momencie potyka się i pada w największą i
najbardziej błotnistą kałużę. Joasia podchodzi do niej wystraszona i zła.
– Buuu! – mała ryczy, cała wypaćkana błotem.
Joasia bierze ją znowu za rękę, ciągnie do mieszkania i już od progu przerażona
krzyczy:
– Mamo, ciociu, Martynka wywróciła się, jest brudna!
Obie kobiety wychodzą do
przedpokoju.
– To nic – mówi ciocia. – Zaraz zrobimy z tym porządek.
Pochyla się nad córeczką, delikatnie głaszcze ją po usmarowanej buzi i zabiera
do łazienki.
Po chwili czysta i
zadowolona Martynka pojawia się w kuchni. Joasia wkłada właśnie jajka do
garnka. Na stole stoi cały pojemnik z jajkami przeznaczonymi na pisanki.
– Zaraz ci pomogę – mówi beztrosko mała do kuzynki i chwyta pierwsze z brzegu
jajko.
Pac! Jajko ląduje na podłodze.
– Ojej… – Martynka tylko tyle z siebie wydobywa.
– Joasiu, weź papierowy
ręcznik i zbierz to – mówi spokojnie mama.
Joasia ze złością i obrzydzeniem wykonuje polecenie.
– Co za ohyda – mruczy pod nosem.
– Nie denerwuj się, jak byłaś mała, też często ci coś nie wychodziło. Martynka
dopiero się uczy. Myślę, że sporo może się nauczyć od ciebie – tłumaczy mama i
patrzy z uśmiechem na córkę.
Słowa te dodają Joasi dużo
otuchy. Dopiero teraz uważnie przygląda się kuzynce.
„Mała, ładna dziewczynka, chyba trochę do mnie podobna” – myśli.
Jajka już ugotowane na twardo, ostudzone i ufarbowane. Pora ozdobić je
ślicznymi naklejkami. Obie dziewczynki siadają zgodnie i zabierają się do
pracy.
– Asiu, nie mogę sobie
poradzić, pomóż – prosi mała.
Naklejki ślizgają się jej w rączkach.
– Przytrzymam ci, oderwiesz papierek, powoli. O, jak się ładnie udało. A teraz
nałożymy naklejkę na jajko – mówi spokojnie Asia i pomaga kuzynce wykonywać
niełatwe dla niej czynności.
– Mamo – krzyczy z radością Martynka – zobacz, jak mi się udało.
W tym momencie do pokoju
wchodzą wszyscy dorośli.
– Sama je zrobiłaś? – pytają Martynkę, podziwiając pisanki.
– To Asia mnie nauczyła – odpowiada z ożywieniem i rzuca się na szyję starszej
kuzynce.
To były prawdziwie wesołe święta. Nikomu nie zepsuło humoru to, że Martynka kichnęła w sito z cukrem pudrem i spora jego część uniosła się w powietrze, ani to, że poplamiła odświętną sukienkę, ani jeszcze wiele innych drobnych przygód, które stworzyły niepowtarzalny urok tych dni.
Po przeczytaniu opowiadania odpowiedz na pytania:
- Z kim Joasia i jej rodzice spędzali Wielkanoc?
- Dlaczego Joasia denerwowała się na młodszą kuzynkę?
- Jak reagowały na to mama i ciocia?
- Co uświadomiła Joasi jej mama?
- Jak od tej pory dziewczynka zachowywała się
w stosunku do Martynki? - Jaka spotkała ją za to nagroda?
- Czego nauczyła się Joasia?
- Dlaczego te święta były udane dla wszystkich ?
- Od kogo zależy klimat świąt?
- Jakie uczucia towarzyszą udanym świętom?
2) NIEZADOWOLENIE
Rodzice i rodzeństwo nazywali Janka Królem Marudą Pierwszym. Nic mu się nie podobało i ciągle coś było nie tak. Śniegu spadło za mało, słońce świeciło za mocno, psy szczekały za głośno, a polewa czekoladowa w lodach okazała się za cienka.
Gdy wujek Stefan
zaproponował mamie Janka, że zabierze chłopca na wakacje i oduczy go tego
marudzenia, zapytała zdumiona:
– Jak chcesz to zrobić?
– Ja już mam swoje sposoby – odpowiedział z tajemniczym uśmieszkiem.
Siostra ufała mu, wysłała więc do niego na wieś swego najmłodszego syna.
Wuj Stefan mieszkał w malowniczej górskiej kotlinie. Gdy wysiadł z Jankiem z samochodu, na ich powitanie przybyła spora gromadka: ciocia, kuzyni, trzy psy i tłuściutki kot. Lord, kudłate psisko, w podskokach podbiegł do gościa i polizał go po policzku.
– Fuj! – skrzywił się Janek
i zaczął szukać w plecaku chusteczek higienicznych. Ciocia i wujek popatrzyli
na siebie znacząco.
– Lord od razu cię polubił! – wuj Stefan poklepał siostrzeńca po ramieniu.
Tego dnia ciocia podała na
kolację ziemniaki z koperkiem, kwaśne mleko, chleb razowy z wiejskim masłem i
serem oraz sałatkę z pomidorów. Kuzyni Janka zajadali z apetytem, tymczasem on
grzebał widelcem w talerzu.
– No jedz, jedz, chłopaku. Co, nie smakuje ci? – wuj Stefan badawczo spojrzał
na markotnego chłopca.
– W sumie może być, ja bym jednak zjadł pizzę. Można tu gdzieś zamówić? –
zapytał Janek.
Pytanie rozbawiło
wszystkich zgromadzonych przy stole.
– My tutaj pizzy nie zamawiamy. Jak sobie zasłużysz, to ciocia sama zrobi pizzę
i doda do niej ziół ze swojego ogródka – tak wujek odpowiedział na Jankowe pytanie.
Janek zjadł więc jednego kartofla, pół kromki chleba i odrobinę sera. Był
głodny i zły.
Położono go spać w pokoju
na poddaszu. Pół nocy kręcił się z boku na bok. To zabrzęczała mucha, to któryś
z kuzynów zachrapał. Gdy w końcu zasnął, wkrótce go obudzono, bo rodzina wujka
wcześnie zaczynała dzień.
– Mycie przedłuża życie! – krzyknął jeden z kuzynów. – Janek, biegniemy do
pompy!
Chłopcy myli się przed
śniadaniem, polewając się wodą z wiaderka. Ile przy tym było śmiechu, krzyków,
pisków, bo woda była prawie lodowata. Janek przyglądał się temu, krzywiąc się.
– Hartuj się, chłopie! – Wujek chlusnął na niego resztką wody z blaszanego
wiadra.
Całe przedpołudnie chłopcy coś robili. Podlali ogród, nakarmili psy, wyczyścili
klatki królikom, pozamiatali podwórze, obrali kartofle i nazbierali trochę
jabłek na szarlotkę. Janek już chciał powiedzieć wujkowi, że jest gościem i
powinien odpoczywać, nie pracować, lecz jakoś zabrakło mu odwagi.
Po obiedzie razem z kuzynami poszedł odwiedzić ich kolegę, Piotrka. Był to
bardzo sympatyczny jedenastolatek. Pokazał Jankowi swój duży pokój, urządzony
na strychu. Było w nim dużo fajnych rzeczy. Janek najpierw zapytał nowego
kolegę, czy ma Internet. Gdy usłyszał, że nie, bardzo się zdziwił.
– To jak ty żyjesz? – zdumiony spoglądał na Piotrka.
Za chwilkę jednak zajął się
oglądaniem przedmiotów zgromadzonych w pomieszczeniu na strychu. Stara klatka
na ptaki, hamak zawieszony między belkami, lokomotywa z wagonikami wykonane z
jakiegoś metalu. Kuzyn wyjaśnił Jankowi, że to żeliwo.
Wieczorem chłopiec już nie marudził przy kolacji. Zjadł to, co podała ciocia i
pobiegł z kuzynami przygotowywać spanie w stodole. Każdego dnia marudził coraz
mniej. U wuja Stefana było tyle atrakcyjnych zajęć dla przybysza z miasta.
Gdy nadszedł dzień
pożegnania i rodzice przyjechali po Janka, ten, gdy tylko mama wysiadła z
samochodu, złapał ją za rękę i poprowadził w stronę sadu.
– Mamusiu, chodź szybko! Zobaczysz, jaką huśtawkę zrobiliśmy między jabłonkami.
Mama ciepło uśmiechnęła się do wujka Stefana, a ten dobrotliwie pokiwał głową.
Po przeczytaniu opowiadania odpowiedz na pytania:
- Dlaczego najbliżsi nazywali Janka Królem Marudą Pierwszym?
- Gdzie mieszkał wuj Stefan?
- Co wuj Stefan zaproponował mamie Janka?
- Jak Janek zachowywał się u rodziny wujka na wsi?
- Jak Janek spędzał czas w domu wujka Stefana?
- Czym Janek różnił się od swoich kuzynów?
- O co Janek zapytał Piotrka, gdy go odwiedził?
- Co zainteresowało Janka w domu nowego kolegi?
- Jak Janek przywitał się z mamą, gdy przyjechała zabrać go do domu?
- O jakim sposobie na oduczenie Janka marudzenia mówił wuj Stefan?
- Dlaczego wuj Stefan, patrząc na mamę Janka, twierdząco pokiwał głową? Co ten gest oznaczał?
- Jakie cechy charakteru ma ktoś, kto jest wiecznie niezadowolony?
Polecam wam także bajkę z serii UBU:
Mam nadzieję, że pomożecie UBU dowiedzieć się co to są emocje 🙂
Zachęcam was również do wykonania własnego jabłuszka emocji, które pomoże wam pokazać, jak się czujecie. W załącznikach zamieszczam dwie wersje do druku. Zawierają one instrukcję wykonania.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie dzieci, Izabela Sokołowska-Kot